środa, 7 grudnia 2016

London, I love You

Zdjęć miałabym może jeszcze na kolejnych sto (tysiąc) notek, ale chyba trochę za długo płynę już z tym tematem. Chciałabym oficjalnie pożegnać z Wami Londyn i zabrać się za inne kwestie (może już czas na te świąteczne?). Zebrałam więc do kupy najlepsze moim zdaniem ujęcia z całej reszty pobytu w Anglii, które są moim zdaniem warte zaprezentowania. Zapraszam Was więc na przedostatni post, w którym możecie znów poczuć klimat prosto z angielskich ulic. 

CAMDEN


But wystający ze ściany, głowa słonia i ogólny chaos - czyli całe Camden. Jedno z najbardziej zadziwiających miejsc w jakich dane mi było przebywać. Z pewnością uczy tolerancji!


Sklep do którego wracałam mniej-więcej trzy razy. Przepiękne ubrania w stylu vintage, klasyczne sukienki, koronki i duuużo tiulu. Jak dla mnie raj na ziemi. 




Dla odważnych ;)


Na Camden pracują chyba najlepiej zarabiający tatuażyści w całym Londynie.



Gdybyście kiedyś zastanawiali się gdzie Lou, bohaterka filmu Me before You, kupowała swoje urocze, kolorowe buciki - macie odpowiedź. 


Camden to w wielkim skrócie ogromne, zatłoczone targowisko, na którym kupicie dosłownie wszystko. 





Za mną jeden z zaledwie kilku w Europie sklepów tego pokroju. Jeśli nie mieliście okazji żadnego zobaczyć, zapewniam - to jak wejście do innego świata...


A w środku tancerze w klatkach, neonowe światła, obrazy i rzeźby przedstawiające postacie w dwuznacznych pozycjach, futurystyczne ubrania na każdy wiek, przeróżne gadżety, zabawki i stroje erotyczne oraz ekspedienci na wysokich koturnach, w lateksach, kocich uszach oraz ze wszelkimi możliwymi w dzisiejszych czasach modyfikacjami ciała. Oprócz tego muzyka techno. Głośno, bardzo głośno. Nie da się tego odzobaczyć. 



Na Camden wielbiciele wszelkich styli oraz epok znajdą coś w sam raz dla siebie.


Serio, wszystkich.


...



Uwielbiam w tym miejscu to, jak niektórzy ludzie wyrażają swoją osobowość poprzez zupełnie inny, odjechany styl. Ale powiem szczerze, że trochę wymiękłam na widok chłopaka z doklejonymi długimi, srebrzystymi rzęsami. Mimo to plus, bo wyglądał lepiej ode mnie.


Moja ulubiona postać na Camden - sprzedawca kokosów. Tańczący, uśmiechnięty, z olbrzymim nożem.


WINDSOR


Jedno z piękniejszych miejsc w Londynie, zamek Windsor. Może kiedyś będę miała okazję pokazać Wam go 'od środka'.










Dziewczynka na hulajnodze jest na tym zdjęciu hitem.






PICCADILLY CIRCUS/BUCKINGHAM PALACE


Bez reklamy SANYO to już nie to samo.


Idąc według wskazówek pewnej Pani policjantki, zamiast pod pałacem, znalazłam się w China Town. Ale też było fajnie.







Gdyby ktoś się zastanawiał, to właśnie tutaj mieszkają królewskie koniki.


Niezwykle ciekawskie są te angielskie ptaki.



My spirit animal.



Królowa rzekomo była akurat w pałacu, niestety nie wyszła się przywitać.




A potem zaczął padać deszcz... Jakie to angielskie.

fot. ja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz